Ostatnio na blogu u Basi zobaczyłam post o tym jak uszyła torbę na laptopa.
http://basia30.blogspot.com/2017/07/uszyam-torbe-na-laptopa.html
Moja stara maszyna była ciężka i miała walizkę. Łucznik.
Nowa - Fruzia - takowej nie posiada , więc przemknęło mi przez myśl żeby kupić jej jakieś opakowanie , ale to co znalazłam to tylko torby... Może i niedrogie ale dla mnie niestety nie praktyczne . Nie chodziło mi o możliwość jej przenoszenia , a raczej o schowanie , ukrycie czy zabezpieczenie przed kurzem.
Basia uszyła swoją torbę profesjonalnie i daleko mi do niej. Natomiast skorzystałam z jej pomysłu - wykorzystania starej kurtki. Kiedyś dostałam super kamizelkę , ale była zbyt gruba i szkoda mi było , że nie ma rękawów ...byłaby kurtką ! Z czeluści szafy wygrzebałam za małą pikowaną kurtkę, odcięłam rękawy i doszyłam do kamizelki. Szkoda mi było wyrzucać reszty.... I jest ! Odnalazłam ją i w kilka minut powstało ubranko dla Fruzi !!!
Trochę tylko przycięłam i zaokrągliłam górę.
Można łatwo wyjąć ją albo schować.
Fruzia stoi głównie na biurku , gotowa do pracy . Jednym ruchem można ją rozebrać i ubrać !
Kieszonki są niezwykle przydatne . Kiedy trzeba ją schować , a jest to tylko trochę niżej, nie ma wtedy żadnego problemu.
Dawniej komputery miały spore gabaryty i w biurkach było specjalne miejsce na nie , które idealnie mieści Fruzię. Wyjęcie jej czy schowanie jest równie szybkie jak i miłe : )
Takie moje "centrum dowodzenia światem".....
http://basia30.blogspot.com/2017/07/uszyam-torbe-na-laptopa.html
Moja stara maszyna była ciężka i miała walizkę. Łucznik.
Nowa - Fruzia - takowej nie posiada , więc przemknęło mi przez myśl żeby kupić jej jakieś opakowanie , ale to co znalazłam to tylko torby... Może i niedrogie ale dla mnie niestety nie praktyczne . Nie chodziło mi o możliwość jej przenoszenia , a raczej o schowanie , ukrycie czy zabezpieczenie przed kurzem.
Basia uszyła swoją torbę profesjonalnie i daleko mi do niej. Natomiast skorzystałam z jej pomysłu - wykorzystania starej kurtki. Kiedyś dostałam super kamizelkę , ale była zbyt gruba i szkoda mi było , że nie ma rękawów ...byłaby kurtką ! Z czeluści szafy wygrzebałam za małą pikowaną kurtkę, odcięłam rękawy i doszyłam do kamizelki. Szkoda mi było wyrzucać reszty.... I jest ! Odnalazłam ją i w kilka minut powstało ubranko dla Fruzi !!!
Trochę tylko przycięłam i zaokrągliłam górę.
U góry Fruzia ma rączkę , zrobiłam więc miejsce na nią , taki otwór zapinany na guzik .
Można łatwo wyjąć ją albo schować.
Fruzia stoi głównie na biurku , gotowa do pracy . Jednym ruchem można ją rozebrać i ubrać !
Kieszonki są niezwykle przydatne . Kiedy trzeba ją schować , a jest to tylko trochę niżej, nie ma wtedy żadnego problemu.
Dawniej komputery miały spore gabaryty i w biurkach było specjalne miejsce na nie , które idealnie mieści Fruzię. Wyjęcie jej czy schowanie jest równie szybkie jak i miłe : )
Do tego wysuwana pólka na klawiaturę jest bardzo przydatna , a laptop można postawić obok .
Cieszę się , że mam teraz prawdziwy kącik z cudowną maszyną.
Fruzia jest lekka , a jednocześnie podczas pracy bardzo stabilna. Cieszę się też , że wybrałam ten model. Już uszyłam tak wiele , a kolejne plany mam na najbliższe chyba lata !Takie moje "centrum dowodzenia światem".....