Z racji tego , że moje siostrzenice pracują w pewnym zakładzie produkującym materiały - już o tym wspominałam - zostaję zasypywana różnymi materiałami. Do tego jakieś poprawki sukienek , bluzek... ich... moje... przeróbki ubranek na Stefana... ooojjjjj.....
Kiedyś posiadałam swoją maszynę Łucznik 466. To była maszyna !
Szyłam od dziecka i ojciec widząc to zamiłowanie kupił mi ją kiedy byłam jeszcze w podstawówce.
Przez lata szyłam , szyłam i szyłam : ) A maszyna szyła skórę i firanki bez problemu.
Po latach roztrzaskały się jakieś węgliki w pedale i nie można było dokupić , a od nowszych maszyn nie pasował pedał... Długo leżała , aż została wyrzucona . Dziś tej decyzji bardzo żałuję... No cóż.
Dostałam więc od koleżanki również Łucznika , nie ma numeru ale to jakiś kolejny model , również już wiekowy . Niestety , nigdy dobrze nie szyła , ale jakoś współpracowałyśmy. Ileż ja się zawsze namęczyłam , żeby ją wyregulować. Ostatnio to był już koszmar. Siedziałam nad nią całymi popołudniami , a nie uszyłam nawet metra prostego ściegu...
Dość !
Od dawna przeglądałam internet w poszukiwaniu opinii o maszynach . Te "marketowe" to też koszmar - przynajmniej z opinii tak wynika. Dzisiejsze Łuczniki czy Singery to tylko nazwa dobrze się kojarząca ,, ale z jakością nie mająca nic wspólnego. Znalazłam z bardzo dobrą opinia Janome Juno . Wahałam się tylko między dwoma modelami , choć miałam już swoja faworytkę.
Udałam się do firmy , która jest w moim mieście i prowadzi sprzedaż maszyn przemysłowych i również tych domowych. Bardzo miły Pan zapytał tylko o mój przedział finansowy i opowiedział szeroko o wszystkich , które posiadał . Jego sugestią również była Janome lub Brother. Wybrałam Janome , model trochę droższy , ale nie żałuję !!!!!!
Przedstawiam moją Fruzię !
Teraz wiem co to radość z szycia. Fruzia jest cudowna. Przede wszystkim jest mechaniczna .
Czytając o niej wiele razy padało słowo "intuicyjna" i jest to słowo, które dosłownie w całości oddaje sens działania tej maszyny.
Szycie mnie pochłonęło całkowicie !!!
Fruzia wygląda wspaniale:) Dużo udanych ściegów
OdpowiedzUsuńCi życzę. Pozdrawiam
Ja kupiłam swoją Viktorię przez internet i czasami przepuszcza ale jakoś dajemy radę na razie. Mam też overlock i jestem bardzo zadowolona:) Ale tych materiałów to bardzo zazdroszczę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie bałam się kupić jakąś nieznaną albo "marketową" maszynę . Z tej jestem bardzo zadowolona jak na razie. Co do materiałów to faktycznie przynoszą takie cudeńka , że aż miło :) Są to tzw próbne partie dosłownie za grosze np. za zł czy 2,50 /mb. A sterta do szycia rośnie w zawrotnym tempie :)
OdpowiedzUsuńSamych udanych prac ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńtoo good
OdpowiedzUsuń