czwartek, 22 sierpnia 2013

Kocyk

Dwa popołudnia zajęło mi zrobienie czegoś , co mogę nazwać...kocykiem ?
Zaledwie kilka miesięcy temu odszedł ktoś bliski memu sercu..Była żoną mojego nieżyjącego zresztą od lat brata ciotecznego.  Pracowałyśmy razem w jednej firmie  ponad dwadzieścia lat..... Czasami biurko w biurko , czasami w innych pokojach , choć dział zawsze ten sam.... Wspólna praca  , wspólne imprezy zakładowe , wspólne  rodzinne imprezy ... Dużo wspomnień...
Kiedyś , kiedy nie było niczego w sklepach , bywała za to wełna . Były też zakładowe  prezenty np. na Dzień Kobiet właśnie w postaci wełny !  Wtedy robiłam tez bardzo dużo na drutach. Dla siebie , dla dziecka, dla innych , którzy tego talentu nie mieli , za to mieli wełnę!
Dzisiaj młodzi wyrzucają wszystko, tak więc  przygarnęłam  po mojej A.  wełenki , czarne , białe , nowe , takie z odzysku. Miała w swoich zapasach   wiele , tak wiec dostały mi się również materiały i  koronki . Będę więc i szyć !
Kocyk powstał  właśnie z takiego przygarniętego kłębuszka z odzysku.
Nie było tego zbyt wiele , ale pomysł był natychmiastowy. Przymierzałam się do niego z szydełkiem i moimi resztkami al;e jakoś to nie było to czego oczekiwałam.  Ostatnio oglądałam taki stary , zapomniany wzór , prosty , ale akurat tutaj bardzo dobry bo utrzymuje   fason wyrobu. 
Poszło bardzo szybko , a kłębuszek został wykorzystany do samego końca , wpasował się akurat we wzór i zakończył dokładnie wtedy kiedy miał się skończyć :) 
Szydełko tez się przydało bo ze starych zapasów wykorzystałam swoje dwa małe kłębuszki  i ozdobiłam brzegi. 


Kolory ładnie się zgrały a po namoczeniu i wysuszeniu  rozmiar okazał się prawidłowy ! Ma wymiary 
52 cm na 70 cm. 
Kolor dokładnie taki jak na tym zdjęciu :
 A po cóż mi taki kocyk ?   No być może to trochę dziwaczne  ale...
Mam nowy stół i nowe krzesła. Są do tego dość jasne . Pan domu często sobie siada  w kąciku  z laptopem na stole.... Takie  męskie  "centrum dowodzenia światem".   A mnie szkoda krzesełeczka , tego  najbardziej używanego  , no bo jasne , a spodnie  jeansy czasem może zafarbują , albo coś...  no nie wiem co :)
No tak sobie wymyśliłam i już .


Zawsze można go szybko  ściągnąć kiedy przyjdą goście  :)  
Ale mam  ochotę na drugi - na moje krzesełeczko :)  
No wełny mi nie brak :) Tylko ...czasu !

4 komentarze:

  1. Wzór jest przepiękny! Dzięki Tobie już wiem jak będzie wyglądać Jeden ze sweterków Myszki!A taki kocyk przydaś zawsze jest przydatny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie kiedy go zobaczyłam to pomyślałam , że to ładny i prosty wzór tylko zapomniany

      Usuń
  2. Podoba mi się kocyk, bardzo ładny i przydatny widać:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń