Kiedyś "przy okazji" nabyłam dwa moteczki czegoś co trudno nazwać wełną , raczej jest to rodzaj śliskiego sznureczka.
Trudno mi było wymyslic co z czegoś takiego można zrobić. Ale przyszedł pomysł na kosmetyczkę.
Wyjęłam więc szydełko....
Wydłubałam kosmetyczkę
z zewnętrzna kieszonką
z podszewką ze znalezionego kawałka materiału
efekt końcowy
No arcydzieło to nie jest ale w torebce parę rzeczy pomieści :) i o to chodziło.
Z pozostałej części materiału powstał mały jasieczek na podusię. Podusia taka mała , połowa wielkości normalnego jasieczka , do z jakiejś wełny owczej ,niby zdrowotna ale troche gryząca . To prezent i do spanaia mi się jednak przydaje :) Teraz nareszcie ma ubranko.
Udało mi sie zacząć parę innych pomysłów ale o tym innym razem .
Pozdrawiam wszystkie zaglądające tu osoby :)
Mała rzecz a cieszy. Świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
To prawda, że cieszy :) To też pomysł na zagospodarowanie nadmiaru kłebuszków.
OdpowiedzUsuńTeż mam takie śliskie coś, w kolorze białym. niestety, kosmetyczka byłaby od razu brudna, więc myśle nad tym dalej.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo faktycznie:) Może więc np. jakieś podkładki pod kubeczki.
Usuń