Włóczka wiodąca to jakaś cienka włóczka stylonowa składająca się z dwóch nitek , do tego dołożyłam różne znalezione kłębuszki , na przód wystarczyło , na tył inna , w prawie identycznym kolorze , trochę znowu brakło więc końcówka to już kolejny kłębuszek , ale naprawdę tego nie widać.
Przód to znany i prosty wzór. Nie chciało mi się już brnąć przez warkocze jak w poprzedniej , ale i włóczka na nie nieodpowiednia . Tamta ma cały przód z przyjemnej wełenki ,a tylko tył z tej co ta druga.
Tył ma wzór taki jak ta poprzednia
Oczywiście zapinana na guziki - wiadomo jasna , więc żeby można bez problemu uprać.
Tak prezentują się obie i w rzeczywistości są bardzo ładne a ja zadowolona :)
Myślę , że kiedyś jeszcze zrobie dwie , ale obie takie same i w jakimś atrakcyjnym intensywnym kolorze . Może to będzie jakiś turkus? Muszę zastanowić się tylko nad innymi dodatkami pasujacymi do wystroju pokoju.
Na zakończenie tak tylko dla upamiętnienia swojej "działalności twórczej" maleńka podkładka z resztkowej bawełny, zrobiona specjalnie pod doniczkę ze storczykiem , stojącą na komodzie . Jakoś żal mi mebli czy parapetów i tak jakoś podkładam pod doniczki takie dziergadełka. Tym bardziej , że ostatnio pan domu poprzelewał wszystkie kwiatki :)))) Teraz ma zakaz podlewania !
Bardzo ładne,choć kolor do częstego prania- zwłaszcza przy dzieciach. Podoba mi sie wzór warkoczowy.
OdpowiedzUsuńTak, ta z warkoczami jest ładniejsza ale i bardziej pracochłonna :) Na szczęście małych dzieci juz nie ma :)
OdpowiedzUsuńMilusie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena